wtorek, 26 marca 2024

SEKRET

[PRZEDPREMIEROWO]

LEE CHILD 

JACK REACHER tom 28

„Z doświadczenia wiedział, że ustne obietnice polityków nie są warte papieru, na którym można by je spisać.”

Jak tylko książka trafiła w moje ręce, natychmiast się za nią zabrałam, seria o Jacku Reacherze należy do moich ulubionych, zatem trudno było powstrzymać ciekawość, co tym razem przydarzyło się bohaterowi. Nie zawiodłam się ani od strony dynamiki akcji, ani klimatu podchodzącego pod szpiegowski. Wydarzenia dotyczące ściśle tajnego chemicznego projektu badawczego nadzorowanego przez rząd Stanów Zjednoczonych, prowadzonego w Indiach pod koniec lat sześćdziesiątych dwudziestego wieku, nadały fabule spiskowy rys, frapująco go odkrywałam. Mieszanka bohaterów dobrze dobrana, ale nie każdy został satysfakcjonująco sportretowany, niektórym zabrakło zwartości w osobowości lub zachowania odbiegały od oczekiwanych od strony praktyki zawodowej, lecz nie dotyczyło to kluczowej postaci. Zajrzałam do sprawy prowadzonej przez Jacka Reachera, kiedy służył jeszcze w armii USA, po degradacji z majora na kapitana, zatem sprzed decyzji o pozostaniu człowiekiem wolnym duchem i bez materialnych zobowiązań.

Chętnie przyjęłam możliwość poznania czegoś wcześniejszego z życia Reachera. Prowadzone przez niego dochodzenia dotyczyły nielegalnego przerabiania i podrabiania sprzętu wojskowego, oraz znacznie ważniejsze, cyklu śmierci w podejrzanych okolicznościach członków specjalnego zespołu zajmującego się przed niemal ćwierć wiekiem sekretną szczepionką. Współpracując z przedstawicielami Departamentu Stanu, CIA i FBI starał się odkryć, kto, co i dlaczego, krył się za przeprowadzonymi z niezwykłą precyzją eliminacją naukowców. Kiedy bieg zdarzeń skręcał w stronę polityki na światło dzienne wychodziły przerażające informacje i tożsamości. Wszystkie elementy zagadki pojawiły się, ale nie wszystkie były widoczne. Trochę męczyła powtarzalność schematu zabójstw, mimo że uwzględniała różnorodność sposobów. Jednak najsłabszym punktem powieści okazało się mało angażujące zarządzanie śledztwem i zbyt gładki przebieg współpracy reprezentantów służb. W dużym stopniu rekompensował to odczucie zaskakujący i nabierający intensywności obrót spraw. Narracja zgrabna i przyjazna, gładko wiodła po scenariuszu i udanie wytwarzała atmosferę niepewności. Książka warta polecenia, zwłaszcza dla osób, lubiących przebywać w klasycznej sensacji z wieloma tajemnicami, incydentami i niejednoznacznościami.

Zerknij na wrażenia po spotkaniu z innymi tomami serii przybliżonymi na Bookendorfinie („Bez planu B”, „Elita zabójców”, "Nieprzyjaciel", "Lepiej już umrzeć", "Ostatnia sprawa", "Czasami warto umrzeć", "Zmuś mnie", "Poziom śmierci", "Uprowadzony", "Echo w płomieniach", "Zgodnie z planem", "Strażnik", "Poszukiwany", "Nocna runda"), oraz zbiorem opowiadań "Adres nieznany" uzupełniającym główny nurt klasycznej sensacyjnej intrygi o Jacku Reacherze.

4.5/6 – warto przeczytać
sensacja, 350 stron, premiera 27.03.2024 (2023), tłumaczenie Jan Kraśko
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

poniedziałek, 25 marca 2024

CZTERY ZAGINIONE MIASTA

ANNALEE NEWITZ

„Nie ma wątpliwości, że neolityczne wynalazki i stałe osadnictwo odmieniło bieg naszej cywilizacji.”

Z ogromnym zaciekawieniem pochłaniam książkę. Tematyka pokrywa się z moimi archeologicznym i społecznymi zainteresowaniami, a nauka o historii cywilizacji i miast należy do preferowanych. „Cztery zaginione miasta” przybliżają życie i śmierć znaczących w dziejach ludzkości metropolii. Za sprawą archeologii odkrywamy tajemnice Çatalhöyük, Pompei, Angkor i Cahokii. Wiele możemy dowiedzieć się starannie badając pozostawione świadectwa istnienia, jednocześnie wiele musimy domyślać się, choćby w aspekcie życia mieszkańców. Do właściwych interpretacji potrzebna jest specjalistyczna wiedza i rozbudowana wyobraźnia. Znajomość życia ówczesnych ludzi prowadzi ku kulturowemu kontekstowi, obliczu codzienności, nękających problemów, a nawet imponującym cudom architektury i zaskakująco banalnym błędom. Przekonujemy się, że toksyczna urbanizacja jest jedną z kluczowych przyczyn wyginięcia wielkich miast, obok kryzysu politycznego i katastrof naturalnych. 

Autorka nie tylko koncentruje się na przybliżeniu wymienionych miast, ale podchodzi do ich omówienia niejako z lotu ptaka w przestrzeni cyklu powstania, rozwijania, słabnięcia i zniknięcia cywilizacji. Pokazuje jak organizacja społeczna czy układ budowli rzutowały na spektakularne porzucenia miejskich siedlisk przez człowieka. Na to nakładały się sukcesywnie intensyfikujące się susze, powodzie, trzęsienia ziemi i popiół wulkaniczny. Newitz poświęca uwagę pojęciu udomawiania człowieka, rodzenia się tożsamości miejsca, rozdziałowi sfery prywatnej od publicznej, oraz źródłom nadawania monumentalnej architekturze wymiaru religijnego, potęgi i jedności poprzesz sztukę, naskalne malowidła czy wyroby rzemieślnicze. Szalenie ciekawy aspekt wielopokoleniowego osadzenia w konkretnym miejscu, chowania zmarłych we własnych domostwach i kontynuowanie duchowych związków z dziką przyrodą. Rewolucyjna idea stałej siedziby na trwałe zmieniła oblicze mieszkańców Ziemi, środowiska naturalnego, a nawet klimatu. Obecnie, pięćdziesiąt pięć procent światowej populacji mieszka w miastach, w dwa tysiące pięćdziesiątym roku szacunki wskazują na dwie trzecie. Pociąga to wiele konsekwencji w każdym wymiarze życia człowieka, społeczeństw, kultury i nauki, a nawet organicznego przystosowania człowieka do nowego trybu życia. Od glinianych piramid, budynków z mułu i słomy, do imponujących wieżowców i oszałamiających konstrukcji, wszystko powiązane z daleką przeszłością i rzucające długie cienie społecznego eksperymentu na współczesne ambicje.

5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura popularnonaukowa, historia, urbanistyka, 350 stron, premiera 08.11.2023 (2021), tłumaczenie Elżbieta Smoleńska
Tekst powstał w ramach współpracy z DużeKa.pl

niedziela, 24 marca 2024

CZARNA CHMURA

FRED HOYLE

„Życie to nić babiego lata...”

Skwapliwie korzystam z tego, że wydawnictwo Rebis sukcesywnie proponuje kolejne tytuły z serii Wehikuł czasu. Wyśmienita okazja do poznania w szerszym zakresie klasyki science fiction, często bardzo zaskakującej i dającej do myślenia. Cieszy nie tylko poznawanie samych przygód, ale również myśli pisarskiej sprzed ponad pół wieku. Czy faktycznie od tego czasu tak wiele zmieniło się w wizjach przyszłości gatunku ludzkiego, oczywiście mając na uwadze nieunikniony postęp technologiczny i zdobycze naukowe, w krążącymi w głowie myślami o ewentualnej wizycie obcych cywilizacji na naszej planecie, pierwszego z nimi kontaktu, konsekwencjach towarzyszących temu bezmyślnych prymitywnych ambicjach, obiekcjach i strachu? To również próby odpowiedzenia na pytania związane z kondycją gatunku ludzkiego w bliższej, dalekiej lub mega dalekiej przyszłości. Przewidywanie roztacza swoisty urok, wciąga do fantastycznych rozmyślań, odkrywa ukryte głęboko w świadomości lęki, próbuje ogarnąć miejsce i znaczenie człowieka w kosmosie. 

„Czarna chmura” proponuje przygodę z ujęcia naukowego środowiska, toczących się dyskusji, intensyfikacji zaciekawienia, pogłębiania dociekań, wzmacniania się poczucia wyjątkowości zrozumienia, nie tyle samych zjawisk i incydentów, co kompetencji do jak najlepszego poznania i przygotowania się. Naukowcy kontra politycy, intencje ogarniające wszechświat kontra ograniczone do ziemskich problemów, wysiłki badawcze dla dobra ogółu kontra partykularne interesy krajów. Fred Hoyle wprowadza wielki sceptycyzm wobec archaicznego systemu społecznego, w przeciwieństwie do pełnej akceptacji zasług wysiłków rozumu. Obracające się koła zachowawczej machiny politycznej, stojącej twardo przy opcji zachowania ścisłej tajemnicy, należy przechytrzyć, by mieć wolną rękę w badaniu osobliwego odkrycia, konsekwencji dla Ziemi. 

Gigantyczny obłok międzygwiazdowy zbliża się do Układu Słonecznego, pojawia się ekstremalne niebezpieczeństwo wyrządzenia ogromnych szkód, a nawet wyginięcia gatunku ludzkiego. Tylko umysły otwarte na gigantyczne zmiany i niesamowite odkrycia gotowe są zmierzyć się z misją zdobywania informacji i ratunku dla ludzkości. Autor frapująco prowadzi wątek poświęceń w imię przetrwania, w wymiarze państwowym, ekonomicznym, prawnym, etycznym i jednostki. Czy poprzez niespodziewaną wizytę Czarnej Chmury jesteśmy w stanie dowiedzieć się czegoś o nas samych? Jak bardzo postęp technologiczny i sukces badawczy uzależniony jest od jednostek? Dlaczego trudno oddzielić to, co trywialne, ale szalenie istotne, od tego, co wyśmiewane, choć w zaskakujących okolicznościach wysuwa się na pierwszy plan? Czy chcemy pozostać wielkim ludem w małym świecie, czy staniemy się niewielkim ludem w ogromnym świecie? 

Zerknij na pozostałe tytuły z serii Wehikuł czasu, klasyki science fiction, przedstawione na Bookendorfinie ("Odyseja kosmiczna 3001. Finał", „Odyseja kosmiczna 2001”, „Odyseja kosmicznej 2010”, "Odyseja kosmiczna 2061", "Spotkanie z Ramą", "Rama II", "Koniec dzieciństwa", "Bill, bohater galaktyki", "Biada Babilonowi", "Olśnienie", "Równi bogom", "Klany księżyca Alfy", "Radio Wolne Albemuth", "Czas jest najprostszą rzeczą", "Umierając żyjemy", "Ziemia trwa", "Opowiadania najlepsze", "Osa", "Kwestia sumienia", "Ostatni brzeg", "Człowiek do przeróbki", "My", "Gdzie dawniej śpiewał ptak", "Gwiazdy moim przeznaczeniem", "Drzwi do lata", "Wieczna wojna", "Cieplarnia", "Przestrzeni! Przestrzeni!", "Non stop", "Aleja potępienia", "Kwiaty dla Algernoma", "Hiob. Komedia sprawiedliwości", "Rój Hellstroma", "Wieczna wolność", "Więcej niż człowiek", "Gwiazdy jak pył", "Prądy przestrzeni", "Kamyk na niebie", "Koniec wieczności".

4.5/6 – warto przeczytać
fantastyka naukowa, 270 stron, premiera 23.01.2024 (1957), tłumaczenie Sławomir Magala
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.

sobota, 23 marca 2024

MIŁOŚĆ

HISTORIA PRZEDZIWNA W 50 ODSŁONACH

EDWARD BROOKE-HITCHING

„Miłość to płótno dane przez przyrodę, haftowane wyobraźnią.” Voltaire

Galeria szaleńca” tego autora utwierdziła mnie w przekonaniu, że to typ publikacji, w którym z przyjemnością przebywam i wiele się przy tym uczę. Doceniłam niecodzienne, daleko wykraczające poza konwencjonalne wzorce, podejścia do różnych dziedzin aktywności człowieka. Podobnie rzecz się miała przy poznawaniu „Miłości”. Satysfakcja czytelnicza i radość z zajrzenia w ciekawe zwyczajne i osobliwe twórcze odsłony uczucia, które jako wiodący sens życia zostało inspiracją sztuki już od pierwszych chwil jej powstania, cechującą się różnorodnością siłą ekspresji.

Edward Brooke-Hitching atrakcyjne i oryginalnie zestawił prace traktujące o fizycznej i psychicznej namiętności, tajemniczej sile napędowej ludzkiego uniwersum. Doniosłych i przełomowych dzieł, oraz zwykłych i codziennych przedmiotów. Świadectwa prób uchwycenia czegoś, co nie przyjmuje namacalnej formy a wiąże się z szerokim wachlarzem emocji. Zdjęcia, obrazy, mapy, ryciny, teksty, posążki, amulety, broszki, sarkofagi i budowle, od starożytności na trwałe weszły w sferę zainteresowania człowieka, opisywania i ukazywania ścieżek podążania miłości w ludzkich sercach i umysłach. Dowody powiązań miłości z każdą dziedziną aktywności człowieka. Ciekawie poznawałam przykłady miłosnych historii i obyczajów, wpływu na postrzeganie świata i siebie samego, nawiązania do małżeństwa i seksu, uchwycenia potęgi erotycznej zmysłowości. 

Atrakcyjne ciekawostki i anegdoty, fakty i opowieści, zderzenia z przeszłymi i współczesnymi interpretacjami. Miłość rządząca światem, mająca znaczący wpływ na historię, podkręcająca wyobraźnię, inicjująca dobre i złe czyny, bez względu na długość i szerokość geograficzną. Publikacja do poznawania w wolnych chwilach, rozdział za rozdziałem lub w dowolnej kolejności, na chybił trafił lub kierując się indeksem. Rewelacyjnie poznaje się teksty, tym bardziej, że towarzyszy im fascynująca oprawa graficzna. W moim odczuciu, znakomity pomysł na książkowy prezent, zainteresuje każdego, nawet osoby, które na co dzień mało mają styczności ze sztuką, wspaniała okazja do częściowego jej poznania z perspektywy kluczowego udziału miłości. 


5/6 - koniecznie przeczytaj
album, sztuka, 254 strony, premiera 05.12.2023, tłumaczenie Janusz Szczepański
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.

piątek, 22 marca 2024

PRZYJACIÓŁKA

B.A. PARIS

„Nie tak to miało wyglądać.”

W trakcie poznawania książki równoległe odczuwałam kontrastowe wrażenia, z jednej strony bardzo mi się podobało, z drugiej niektóre elementy wywoływały rozdrażnienie. Ale thrillery mają to do siebie, że czasami wymagają mocnego naciągnięcia szwu fabuły, aby intryga intensyfikowała się do zaskakującego punktu kulminacyjnego. Ocenę książki podniosłam o stopień właśnie ze względu na zakończenie, z uznaniem je przyjęłam, gdyż autorka znakomicie mnie podpuściła, uwikłała w interpretację czynów bohaterów, wszystko by w finale podać frapujące wytłumaczenie. Dochodząc do ostatniej strony cieszyłam się, że nie zorientowałam się wcześniej, o co tak naprawdę w sprytnej intrydze chodziło. 

B.A. Paris zaproponowała ciekawą warstwę obyczajową. Każda z postaci zerkała na swoje i cudze tajemnice. Krok po kroku odsłaniały je dla innych. Radość sprawiło mi wyczekiwanie na podchwycenie właściwego tropu w dotarciu do prawdy zabawa w podejrzenia. Współczułam Iris, strofowałam w myślach Gabriela, za wszelką cenę chciałam rozgryźć Josepha, martwiłam się o zachowanie Pierre’a, nie doceniałam Laurie, starałam się zajrzeć w tajemnicę Esme, intrygował mnie Hugh, martwiłam się o Beth. Bohaterowie nieźle mieszali w scenariuszu zdarzeń, czasem dynamizowali akcję, kiedy indziej spowalniali rytm na własne przemyślenia. Główna narratorka Iris sprawiała wrażenie męczennicy, nie potrafiła niczego odmówić narzucającej się przyjaciółce. Trochę to męczyło, gdyż w realnym życiu taka sytuacja wydawałaby się mało realna. Jednak po skończeniu powieści zrozumiałam, co się za tym kryło. Inną rzeczą, która mi nie pasowała, to powtarzalność słów i komentarzy, zupełnie jak w telenoweli, ktoś coś komuś powiedział, a druga osoba powtarzała to samo kolejnej. Jednakże gotowanie się postaci we własnym sosie uwag, spostrzeżeń, nieufności, zdrady i podejrzeń nabierało przez to ciężkości i nadawało w pewnym stopniu chwytliwy klimat zamkniętej społeczności. Thriller ze sporymi szansami spodobania się szerszemu gronu czytelników. Prowadzony zgrabną narracją, uwzględniający atrakcyjnych bohaterów, potrafiący sprawić niespodziankę. Nie trzymał w silnym uścisku niepewności, ale nie można mu było odmówić bogactwa mrocznych incydentów. Zerknij na odczucia po spotkaniu z innymi książkami autorki, które przedstawiłam na Bookendorfinie ("Uwięziona", „Terapeutka”, "Dublerka", "Dylemat", "Na skraju załamania", "Za zamkniętymi drzwiami", "Pozwól mi wrócić").

4.5/6 – warto przeczytać
thriller obyczajowy, 348 stron, premiera 13.03.2024, tłumaczenie Maria Gębicka-Frąc
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

środa, 20 marca 2024

DO TRZECH RAZY ŚMIERĆ

JENNY BLACKHURST

NIEMOŻLIWE ZBRODNIE tom 1

„Magia to nie tylko zręczne ręce i odwracanie uwagi. To historie, które opowiadamy samym sobie. Życie to jedna wielka opowieść.”

Twórczość Jenny Blackhurst nie zawsze mi podchodzi, czasem coś przekona do siebie, kiedy indziej wkrada się znużenie przygodą czytelniczą, jednak po poznaniu „Do trzech razy śmierć” stwierdzam, że zdecydowanie bardziej wolę thrillery psychologiczne powstałe spod pióra autorki niż poznany właśnie kryminał. Pierwszy tom serii o komisarz Tess Foxx nie robi mocnego wrażenia, do wielu elementów wysuwam zastrzeżenia, ale jednocześnie podkreślam, że jego najmocniejszym atutem jest klimat powiązany z rodzinnymi tajemnicami i postawienie na niejednoznacznych w ocenie bohaterów, chociaż potraktowanych bardzo pobieżnie od strony portretów. Wewnętrzna walka toczona przez komisarz z wydziału zabójstw policji w Sussex nie brzmi wiarygodnie, jednak w pewnym obszarze uatrakcyjnia fabułę. Przenikanie dobra i zła, wzajemne wkraczanie na terytorium, przeciąganie liny przez sprawiedliwość i oszustwo, może ciekawie rozwinąć się w następnych odsłonach serii. 

Oprawie detektywistycznej brakuje realności, trzeba mocno przymrużać oko na uproszczenia i spłaszczenia. Autorce nie udaje się uniknąć naciągnięć na siłę w konstrukcji intrygi, przykładowo sąsiadka, która dostrzegła pierścionek w niesprzyjającym polu widzenia, albo osobliwe zbiegi okoliczności, co prawda później znajdują wytłumaczenie, lecz pierwsze wrażenie zniechęca. Powieść cechuje przewidywalność, chociaż Blackhurst przygotowuje kilka niespodzianek dla czytelnika, część potrafi zaskoczyć brzmieniem i interpretacją. Jak tytuł wskazuje, dochodzi do trzech dziwnych morderstw, w rodzaju tych pozornie nie do rozwiązania, trzymających wspólną nić z przeszłością, ale osadzonych w teraźniejszości. Sprawy wymykają się spod kontroli i zagrażają rozwojowi kariery Tess, oraz wydobywają z cienia iluzjonistycznej działalności Sarah. W oczach kobiet, śledztwo należy do wyjątkowo skomplikowanych, bohaterki muszą znaleźć odpowiedzi na wiele pytań. Czy śmierć może być wiadomością? Jak należałoby ją czytać? Kto potrafi być tak bezwzględny? "Do trzech razy śmierć" nie zdradza dokąd prowadzą splątane losy wiodących kontrastowe życie przyrodnich sióstr, ale sugestie możliwości brzmią atrakcyjnie, trzeba poczekać na kolejny tom, by się dowiedzieć. Zerknij na inne książki Jenny Blackhurst przedstawione na Bookendorfinie ("Morderstwo na szlaku", "Ktoś tu kłamie", "Noc, kiedy umarła", "Tak cię straciłam", "Czarownice nie płoną", "Zanim pozwolę ci wejść", „Córka mordercy”).

3/6 – w wolnym czasie
kryminał, 380 stron, premiera 15.02.2024 (2023), tłumaczenie Anna Dobrzańska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

wtorek, 19 marca 2024

ODYSEJA KOSMICZNA 3001. FINAŁ

ARTHUR C. CLARKE

ODYSEJA KOSMICZNA tom 4

„Historia obfituje w koszmary, tak naturalne, jak stworzone przez człowieka.”

Pozornie przygoda niezbyt wymagająca dla czytelnika, traktująca pewne sprawy z dużym uproszczeniem, a jednak wciągam się w proponowany klimat, znaczne wyprzedzenie dziejów ludzkości, tajemniczość wybrzmiewającą ze wszechświata, osobliwą możliwość przeniesienia się w czasie. Kosmiczne podróże, podbój planet, zdobycze technologiczne, a natura człowieka jakby bez zmian. Frank Poole, kiedyś zastępca dowódcy statku kosmicznego „Discovery” wypełniającego ściśle tajną misję do Jowisza, stosunkowo łatwo odnajduje się w nowej rzeczywistości. Wrodzona ciekawość świata i wyszkolenie astronauty pomagają mu w tym. Odnaleziony po tysiącu lat dryfowania w kosmosie, wybudzony z długiego snu, prawie nic nie traci na sprawności fizycznej, możliwościach przyswajania i prawidłowego rozumowania. Bohater pojawia się nie tyle dla udziału w fabule, co jej prowadzenia, uznaję to za dobry pomysł. Z jednej strony szkoda niewykorzystania pewnych kierunków uwzględnionych w poprzednich tomach, ale co zrozumiałe, czas ma do siebie, że zaciera wspomnienia o cywilizacjach, a co dopiero o bohaterach z kilkunastu pokoleń wstecz.

Wizjonerskie myśli autora na temat zdobyczy i zachowań ludzkości nie należą do ścisłych, ale zgrabnie oddają swobodne dryfowanie wyobraźni. Rewolucja telekomunikacyjna czyni wielkie ziemskie skupiska zbędnymi. Rodzaj ludzki sięga niebios, buduje w podniebnej przestrzeni niesamowite gwiezdne miasta. Przeraża aspekt stworzenia maszyn czytających skrycie w myślach, ale czyż powoli nie oswajamy się właśnie z tą myślą? Nie wystarczają nam już same emocje, chcemy podkręcić ich dostępność dla ogółu, odrzucić sekretność uczuć, postawić na całkowitą przejrzystość zamiarów. Czy wciąż będziemy wówczas społecznymi jednostkami, a może ujednoliconymi organicznymi bytami? Namacalne dowody istnienia obcych z kosmosu w postaci monolitów to nie tylko świadectwa innych niż ludzkie sił, zdolności i osiągnięć, ale również do pewnego stopnia dowodami naszego pochodzenia, wpłynięcia na ewolucję człowieka, a także piętrzące się zagadki intencji i interpretacji. Zakończenie zgrabnie wkracza w prawdziwą naturę gatunku ludzkiego, prowadzi znanymi z historii ścieżkami, idealnie wpasowuje się w kontekst okoliczności. Zadziwiające, że mimo upływów wieków, rozległa znajomość, specjalistyczna wiedza, poszerzenie horyzontów, nierozerwalnie towarzyszą zdumiewającej ignorancji. Czy religia będzie za tysiąc lat postrzegana jako psychopatologia? A może już część z nas tak myśli spoglądając z podziwem na niezliczoną liczbę gwiazd, możliwych poziomów i źródeł istnienia? 

Zerknij na wrażenia po poznaniu poprzednich tomów serii („Odyseja kosmiczna 2001”, „Odyseja kosmicznej 2010”, "Odyseja kosmiczna 2061"), oraz na inne książki tego autora przedstawione na Bookendorfinie ("Spotkanie z Ramą", "Rama II", "Koniec dzieciństwa"). Pozostałe tytuły z serii „Wehikuł czasu”, klasyki science fiction, "Bill, bohater galaktyki", "Biada Babilonowi", "Olśnienie", "Równi bogom", "Klany księżyca Alfy", "Radio Wolne Albemuth", "Czas jest najprostszą rzeczą", "Umierając żyjemy", "Ziemia trwa", "Opowiadania najlepsze", "Osa", "Kwestia sumienia", "Ostatni brzeg", "Człowiek do przeróbki", "My", "Gdzie dawniej śpiewał ptak", "Gwiazdy moim przeznaczeniem", "Drzwi do lata", "Wieczna wojna", "Cieplarnia", "Przestrzeni! Przestrzeni!", "Non stop", "Aleja potępienia", "Kwiaty dla Algernoma", "Hiob. Komedia sprawiedliwości", "Rój Hellstroma", "Wieczna wolność", "Więcej niż człowiek", "Gwiazdy jak pył", "Prądy przestrzeni", "Kamyk na niebie", "Koniec wieczności". Bardzo udana seria wydawnictwa Rebis.

4/6 – warto przeczytać
science fiction, 264 stron, premiera 10.10.2023 (1997), tłumaczenie Radosław Kot
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.

KTOŚ, KOGO ZNAŁAM

PAIGE TOON

„Nic nie daje takiej satysfakcji jak widok młodych ludzi, którzy dorastają, leczą rany i odnajdują nadzieję.”

Rzadko decyduję się na sięgnięcie po literaturę obyczajową podchodzącą pod romans, ale coś mi podpowiadało, żeby zwrócić uwagę na tytuł. I nie żałuję, sympatycznie spędziłam czas przy książce, relaksujące spotkanie w ciepłych rodzinnych barwach. Chociaż nie brakowało sporej dawki żalu, goryczy i smutku, to na czoło wysuwały się miłość, oddanie i zrozumienie. Paige Toon zgrabnie mieszała w koszyku emocji, nie tylko bezpośrednich i oczywistych, ale również głębszych i niejednoznacznych. Domyślałam się, dokąd zmierzała historia, nie było w tym obszarze niespodzianek, lecz wciągnęłam się w odkrywanie przeszłości. Ciekawa byłam splotu okoliczności i kluczowych decyzji bohaterów doprowadzających do teraźniejszych wydarzeń. 

Narracja uwzględniająca dwie linie czasowe zadziałała na korzyść powieści. Autorka przygotowała dla czytelnika interesujące brzmienie pewnego incydentu, spodobało mi się, że długo zwlekała z jego ujawnieniem i wyjaśnieniem. Lubię przygody czytelnicze z przesłaniem, obyczajową warstwą dającą coś więcej niż czystą rozrywkę, zwracające uwagę na wybrane społeczne zagadnienie, w tym wypadku zastępcze rodziny i sytuację dzieci, nad którymi pieczę sprawują instytucje państwowe. Leah, George i Theo byli przyjaciółmi od czasów licealnych. Częściowo oni sami, w dużej mierze los, pokierowali scenariuszem życia niekoniecznie w zakładanym kierunku. Wkradły się nieporozumienia, błędne oceny, pomyłki interpretacyjne i słowne nieścisłości. Rzutowały na relacje między postaciami. Pierwsze spotkanie z twórczością Paige Toon, ale nie ostatnie, chętnie sięgnę po inne jej książki, kiedy będę potrzebowała łagodnego, czułego, życzliwego i przyjaznego spojrzenia na bohaterów, w których sercach rodzi się potężne uczucie a w myślach szukają drogi do spełnienia, zaś przeszkody piętrzą się jedna za drugą. Propozycja czytelnicza bardziej dla młodych odbiorców niż starszych wiekiem, ale czasem przydaje się taka miła odmiana w preferencjach klimatów książkowych.

4/6 – warto przeczytać
literatura obyczajowa, 378 stron, premiera 24.01.2024 (2021), tłumaczenie Łukasz Praski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

poniedziałek, 18 marca 2024

JAK SPRZEDAĆ NAWIEDZONY DOM

GRADY HENDRIX

„Lalka to posiadanie, które posiada posiadającego.”

Intrygująco bawiłam się przy powieści, fantastycznie podkręcała wyobraźnię, zręcznie wykorzystywała paletę różnorodnych emocji. Trzymała się mrocznych i szkarłatnych klimatów, ale atrakcyjnie wplotła humorystyczne nici. Nie tylko gra powoływania do życia martwych przedmiotów, odwołująca się do utrwalonego przez popkulturę negatywnego skojarzenia powiązanego z lalkami i pacynkami, także ciekawe studiom trudnych relacji między bratem i siostrą, dzięki czemu opowieść zyskała na głębi, warstwie obyczajowej z ujęcia czegoś przerażającego i niewytłumaczalnego. 

Grady Hendrix stopniowo odsłaniał to, co drzemało w sercach i duszach kluczowych postaci. Stosował wiele podszytych osobliwością incydentów, aby zagęszczać akcję i osadzać ją w dusznej atmosferze tajemnic z przeszłości, nawarstwiających się przez lata pozorów i urazów, złowrogo brzmiącej melodii w echach wspomnień. Nie oszczędzał bohaterów, wystawiał na solidną próbę wytrzymałości, ustawiał w szeregu szorstkości, ale w zamian wprowadzał w ich serca niezbędną dla pełnego obrazu dawkę osobliwej delikatności i troski. Zastosował kilka chwytliwych od strony podgrzewania atmosfery zwrotów akcji, chociaż momentami miałam przesyt powtarzających się schematów wywoływania trwogi, zwłaszcza w ostatniej części powieści. Zakończenie satysfakcjonujące, zwłaszcza od strony powiązań wątków i wyjaśnień tajemnic. 

„Jak sprzedać nawiedzony dom” znakomicie wypadłby na dużym ekranie. Posiadał potencjał robienia dużego wrażenia na odbiorcy, wyzwalania sprzecznych uczuć, barwnych scen z udziałem ożywionych przedmiotów. Nagła śmierć rodziców w wypadku samochodowym sprawiła, że po wielu latach nieutrzymywania kontaktów brat i siostra zmuszeni zostali przez los do konfrontacji z wzajemną obecnością i zapisami w testamencie. Próbowali wystawić na sprzedaż rodzinny dom, ale nie wszystko przebiegało tak jakby sobie życzyli. Straszne okoliczności, koszmarne sny, makabryczne egzystencje, zdawały się wysuwać sygnały sprzeczne z zamierzeniami Louise i Marka. Jak mieli poradzić sobie z czymś co nieomal doprowadzało człowieka do szaleństwa, wymykało się rzeczywistości, wkraczało w nieznane wymiary? Zerknij na inne książki Gradiego Hendrixa zaprezentowane na Bookendorfinie ("Horrorstör", "Poradnik zabójców wampirów klubu książki z Południa", "Moja przyjaciółka opętana", "Sprzedaliśmy dusze").

4.5/6 - warto przeczytać
horror, 406 stron, premiera 26.01.2024 (2023), tłumaczenie Tomasz Bieroń
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

niedziela, 17 marca 2024

UPGRADE. WYŻSZY POZIOM

BLAKE CROUCH

„Inteligencja nie czyni człowieka nieomylnym. Jedynie bardziej niebezpiecznym.”

Wciągająca przygoda czytelnicza, od strony rozgrywanej intrygi i sporej partii materiału do snucia refleksji. Mnogość czynników, które sprawiają, że ludzkość powoli zmienia tożsamość, uwzględniających niesamowite przyspieszenie w rozwoju zaawansowanej technologii, determinuje wizje przyszłych zmian genetycznych w obszarach fizycznym i psychicznym. Blake Crouch frapująco bawi się z odbiorcą w symulowaną zabawę w boga, kiedy jednostka, w imię pozornie słusznych intencji, rozpoczyna szalenie niebezpieczną drogę ku ulepszeniu człowieka. Sposób, w jaki autor to robi, nie należy do innowacyjnych, jednak naukowe uwzględnienia terminologii sprawiają, że wchodzimy na wyższy poziom fabularnej medycyny. 

Połowa dwudziestego pierwszego wieku z pewnością uruchamia wyobraźnię odnośnie tego, co będzie działo się z naszą intensywnie dewastowaną planetą, jakie będą stały wyzwania przed ludzkością, w którą stronę będzie zmierzać. Obserwujemy w opowieści dokonujące się w szybkim tempie zmiany w kluczowej postaci za sprawą ingerencji genetycznej, począwszy od drobnych wydawałoby się ulepszeń, poprzez intensyfikację nadzwyczajnych umiejętności, kończąc na aspektach powiązanych z relacją między racjonalnością a emocjonalnością. Chociaż edycja genów to przestępstwo federalne, nie brakuje szaleńców, którzy w niej upatrują szanse na ratowanie gatunku ludzkiego, przeprowadzanie śmiałych modyfikacji biologicznych, tworzenia czegoś unikalnego, nie w imię szczytnej misji a czystej zabawy, dla wymuszania okupu, wprowadzenia na rynek modyfikowanych inżynieryjnie produktów, sztucznego wywołania pandemii. Pisarz wykorzystuje pomysły pojawiające się w książkach z gatunku fantastyki i produkcjach filmowych, lecz umieszcza je w ciekawej i atrakcyjnej otoczce klimatycznej. 

Szybka dynamika akcji, często zmieniające się sceny, zaskakujące zwroty akcji, różnorodność bohaterów do końca niewykładających kart znaczonych dobrem i złem. Logan Ramsay, kluczowa postać, agent specjalny FBI tropiący tajne laboratoria genetyczne, człowiek obciążony mroczną rodzinną przeszłością, staje wobec wielu dylematów moralnych i uczestniczy w niemal nie do wykonania misji. Presja czasu i waga zadań rosną. Z jakimi niezamierzonymi i nieprzewidzianymi szkodliwymi genetycznymi skutkami ubocznymi spotyka się? Czy udaje się uratować człowieczeństwo? Pozostawić gatunek ludzki w niezmienionej formie? Zapewnić przetrwanie istoty natury homo sapiens? A może nadszedł czas na nienaturalną poprawę ludzkiej inteligencji, na homo deus, zdobycie boskich mocy tworzenia i niszczenia? Zakończenie historii rozczarowuje, nie idzie oczekiwanym tropem rozliczenia z osobliwościami, wybiera kierunek gładkiej i liniowej sensacji, ale inni czytelnicy mogą być zadowoleni właśnie z takiego obrotu spraw.

4.5/6 - warto przeczytać
science fiction, fantastyka naukowa, 354 stron, premiera 20.02.2024 (2022)
tłumaczenie Paweł Wieczorek
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.